WYCIECZKA DO TRÓJMIASTA

Komu w drogę… – powiedzieliśmy sobie 18 października 2016 roku, tym samym rozpoczynając trzydniową wycieczkę na pomorze! Tegorocznym celem było Trójmiasto i okolice. Mimo wczesnej godziny wyjazdu, dobry humor dopisywał wszystkim bez wyjątku, co dało się poznać po śpiewach i głośnych rozmowach.

Pierwszym punktem zwiedzania było Westerplatte, czyli półwysep z obiektami tworzącymi w 1939 roku system obrony Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Oprowadzani przez przewodnika, poznaliśmy tam przebieg działań obronnych prowadzonych przez mjr. H. Sucharskiego w ciągu siedmiu dni we wrześniu 1939r., a także późniejszą historię tego miejsca. Stamtąd przejechaliśmy prosto do Gdańska, a dokładniej na Stare Miasto. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wszystkim znanej Fontanny Neptuna i Dworu Artusa. Przemierzając kamienne uliczki przeszliśmy pod dawny ratusz, a następnie – Muzeum Bursztynu, które jak się okazało było swego czasu więzieniem. Na trasie naszego spaceru, pojawiło się również Drzewo Millenium Gdańska i Bazylika Mariacka. Po przemaszerowaniu tylu kilometrów, wszyscy byli zadowoleni, kiedy okazało się, że na pierwszy dzień to już koniec zwiedzania i jedziemy do Chłapowa, czyli miejsca noclegowego.

Z samego rana spakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy w drogę na Hel. Na dobry początek dnia odwiedziliśmy Muzeum Obrony Wybrzeża (będące niegdyś stanowiskiem ogniowym) z odtworzonymi m.in. izbą oficerską, pokojem dowódcy, gabinetem zabiegowym i wieloma innymi wystawami tematycznymi.

Po zwiedzaniu wróciliśmy do autokaru, by kontynuować podróż na cypel. Na miejscu mogliśmy przespacerować się wzdłuż plaży, gdzie powstało wiele ciekawych zdjęć. Kiedy już kwiaty we włosach potargał nam wiatr, obraliśmy kurs na Puck. Wracając do Chłapowa zrobiliśmy jeszcze jeden przystanek – w Jastrzębiej Górze, żeby wspiąć się na spotkanie z Latarnią Morską Rozewie. Na własne życzenie nie skończyliśmy dnia tak szybko jak było to zaplanowane. Zabraliśmy tylko ręczniki, zostawiliśmy niepotrzebne rzeczy i już pędziliśmy przez skarpy. Okazało się, że są wśród nas prawdziwe morsy! Przecież być nad morzem i nie wejść do wody to grzech… Świetnie się bawiliśmy biegając i skacząc przez fale…

Wraz z nadejściem nowego dnia, nasza wycieczka zbliżała się ku końcowi… Po śniadaniu spakowaliśmy walizki i znów pozajmowaliśmy swoje miejsca w autokarze i ruszyliśmy do Gdyni. W oczekiwaniu na statek, którym mieliśmy za chwilę płynąć, czas zajmował nam nasz przewodnik opowiadając o obiektach znajdujących się przy brzegu. Przejazd do Sopotu również nie trwał zbyt długo. Tam, przemierzając „Monciak”, przechodziliśmy m.in. obok Krzywego Domku, aż dotarliśmy do najsławniejszego molo w Polsce. Jeszcze ostatnie zdjęcia i… w drogę do Zduńskiej Dąbrowy.

14991395_1808469776082010_1262520337555105633_o-kopiowanie

14918792_1808468566082131_3114518284636348197_o-kopiowanie

15003441_1808469879415333_1833815275924932664_o-kopiowanie

15003409_1808469909415330_1458670549128946333_o-kopiowanie

14991048_1808470359415285_8695512904158820782_o-kopiowanie

14917016_1808470579415263_7580323028150213008_o-kopiowanie